Krzysztof Zabłocki – „żeglarz, na swój stały port do którego z najdalszych, egzotycznych podróży zawsze chętnie wracał, wybrał Ziemię Czchowską. Jeziora, rzeki, potoki, wzgórza porośnięte lasami, życzliwi ludzie i wszędzie blisko! Do Krakowa, Tarnowa czy Nowego Sącza – w Bieszczady, w Pieniny
czy w Tatry no i do Bałtyku prawie tak samo daleko jak na Adriatyk. Idealne miejsce! W Biskupicach Melsztyńskich Krzysztof wybudował dom, tu pracował, planował swoje podróże, marzył o kolejnych rejsach (…)” – tak o Biskupicach Melsztyńskich wspominała przy okazji organizacji wystawy poświęconej mężowi pani Barbara Zabłocka. Czytamy dalej: „W pierwszy samodzielny rejs na swoim jachcie wyruszył w 1978 roku na Adriatyk, potem były kolejne morza, coraz dalsze rejsy. (…).
W 1998 roku Krzysztof Zabłocki postanowił popłynąć w samotny rejs dookoła świata. Z Gdańska wypłynął 28 sierpnia 1998 roku. Po przepłynięciu trzech oceanów we wrześniu 1999 roku zaatakowany przez piratów somalijskich zaginął w Zatoce Adeńskiej… Mimo informacji o rzekomej śmierci p. Krzysztofa, nikt nie jest w stanie potwierdzić, co rzeczywiście się stało.
Człowiek wielkich marzeń, który swoją popularnością wpisał się na stałe w historię Biskupic Melsztyńskich. Tu zostawił najbliższą rodzinę…
Angelika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz